W mojej ocenie to naprawdę świetne perfumy. Zacznę od tego, że nabyłam flakon nie testując wcześniej próbki, za to znając zapach stanowiący inspirację. I faktycznie, jak napisała inna użytkowniczka we wcześniejszej recenzji, są mocniejsze od oryginału (zwłaszcza otwarcie "daje po nosie"), ale w mojej ocenie, w ostatecznym rozrachunku ta różnica, po pierwsze nie jest jakaś drastyczna, a po drugie, to jak dla mnie jest to różnica właściwie na plus. Przypuszczam, że wynika to m. in. z faktu, iż oryginał to EDT, zaś nr 25 to EDP. Zapach rozwija się na mojej skórze w sposób, który jest dla mnie bardzo przyjemny (a kupuję perfumy właśnie po to, by sprawić sobie przyjemność). Dobrze się z nim czuję, nie tylko podczas specjalnych okazji, ale także np. na spacerze w deszczowy, chłodny dzień (do pracy go jednak nie używam, wg mnie jest zbyt wyrazisty). I do tego wszystkiego jeszcze ta trwałość! Na mojej skórze nawet 10-12 godzin, na ubraniach aż do wyprania. Przypuszczam, że jeszcze nie raz skuszę się na flakonik (tym bardziej, że jest piękny w swej prostocie, i do tego z recyklingu!), choć być może nie będzie to mój najbliższy zakup (zamówiłam kilka próbek i dwie okazały się prawdziwymi perełkami, które muszą wylądować na mojej półce w pełnowymiarowej wersji; ale to jest już temat na kolejne recenzje :-))